Uzależniony od ruchu

Bieg Równonocny - relacja

Bieg równonocny w Chorzowie. Nie wiedziałem nawet, że coś takiego istnieje. Dowiedziałem się tego od Karolci, która mnie na niego wyciągnęła.

Trochę się wahałem, bo w sumie dzień przed półmaratonem chyba niekoniecznie powinno się biegać jeszcze jakieś zawody, no ale niech będzie, pojadę ;). Okazało się, że pojechaliśmy w nieco większym gronie, bo pojechała jeszcze z nami Basia.

18:45 pod moją klatką stawił się powóz w postaci Megi prowadzonej przez Karolcię i pojechaliśmy. Z dojechaniem na miejsce nie było problemów, ponieważ to nie pierwsze zawody w Parku Śląskim. Jednak tutaj dopiero zaczęła się zabawa.

Po zajechaniu na miejsce okazało się, że nie ma za dużo samochodów na parkingu. Zebraliśmy się, poszliśmy pod halę kapelusz, gdzie miała być zbiórka, a tu co ?

Hyhy, właśnie nic ;) Szybki telefon do Klaudii rozwiał nasze wątpliwości, że nie doczytaliśmy, a bieg odbywa się na drugim końcu Parku. Wędrowaliśmy z dobre 15 minut, doszliśmy zapisaliśmy się, po czym Karolcia z Basią stwierdziły, że muszą jeszcze do auta :P .... pobiegły, wróciły ... no właśnie 19:58 ;) a o 20 ruszaliśmy ;) Bardzo szybkie założenie numerków i już trzeba lecieć !.

Trasa super, prowadząca przez zoo, zwierzęta wyglądały na zdziwione ;). Dobrze, że zabrałem latarkę, bo było momentami ciemno.

Zawody były szybkie, bo tylko 5 km, więc i szybko byliśmy na mecie. 25:35 taki czas wykręciliśmy ! :) Było fajnie :)

Potem była kiełbaska, ognisko, foteczki i do domciu.....
To był dobry wieczór ! ;)

Od lewej Basia, Karolcia i Ja ;) 

Świetny, pachnący drewnem medal !

Kilka słów od samego Organizatora znajdziesz : TUTAJ


6 Półmaraton Bytomski - relacja

 Dziś odbył się jeden z ważniejszych biegów w moim kalendarzu. Mam do niego podejście dość sentymentalne, nie tylko dlatego, że jest blisko, ale również dlatego, że poprzednia edycja była dla mnie pierwszym półmaratonem w życiu. Kilka słów znajdziecie TUTAJ


Co się zmieniło od tamtego czasu ? Nabyłem doświadczenia, zdobyłem wielu wspaniałych biegowych przyjaciół i nauczyłem się, że do każdego biegu trzeba mieć szacunek nie ignorować przeciwnika. Plan na pokonanie trasy nie był zbyt ambitny. W zeszłym roku było 1:49, więc chciałem zakończyć w okolicach 1:48. Ale o wynikach później.

Pakiet odebrałem już wczoraj, więc dziś zjawiliśmy się na spokojnie przed 10 w stałym składzie, czyli ja Aga i Madzia. 

Szybki numerek na starcie, czyli tradycji staje się zadość ;) 


Szybkie wiązanie chipa do buta ...




I można było udać się, aby pozwiedzać trochę okolicę. Pochodziliśmy pooglądaliśmy, pogadaliśmy. Znajomych, którzy się zjawili nie sposób wymienić. Była Karolcia, Justyna, Gosia,  Łukasz, Paweł (w ilości dwóch), Dawid (w ilości dwóch), Jacek, Rysiek, Tomek (w ilości dwóch) ;) , Michał ...(jeżeli Kogoś nie wymieniłem, to się upominać :) ) Nie sposób Ich wymienić ... o tym właśnie mówiłem mając na myśli mnóstwo wspaniałych ludzi, których poznałem, z którymi mogę rywalizować, a co najważniejsze bawić się świetnie. 
Była krótka rozgrzewka i trzeba było stawać na starcie. Punkt 11 wystartował bieg. 

Trasa jest dość wymagająca, jest kilka podbiegów, które mogą zmęczyć. Plan zakładał, że mam lecieć koło 5:07, jednak okazało się, że nogi niosły nieco szybciej. Postanowiłem im na to pozwolić, ale wszystko z wyczuciem. Pierwsze okrążenie minęło dość szybki i okazało się, że mam siły na następne w tym samym tempie ... powiem Wam, coś świetnego :) 

Idealne tło na zdjęcie :) Foto zrobione na półmetku, jak widać uśmiech na dziobie się trzyma ;)

Lol pod nagrobkami ;)

Drugie okrążenie ... hmm kłamał bym, gdybym ściemniał, że było pięknie, nogi niosły, nie bolały, było cudownie. Było ok, nogi czułem, tak jak przystało na ten dystans. Biegło mi się dobrze, do 14 km. Złapałem lekki kryzys, zwolniłem nieco, napiłem się izotonika z bidona, który miałem ze sobą i .... poczułem przypływ energii. Tym sposobem udało mi się dotrwać do końca. Widząc metę i stoper uśmiech pojawił się na mojej twarzy, a głowa wysłała impuls do nóg, żeby leciały szybciej !.

Tak oto powstały zdjęcia ukazujące dość ciężki finisz. Kto nie wie, ten się właśnie dowie, że meta jest pod górkę, i to dość mocną ;) Co utrudnia sprint na ostatnich kilometrach

|Ciężki finisz
Oj bardzo ciężki :P 

Na mecie byłem po 1:45:04 netto. Czyli oficjalnie pobiłem życiówkę. Pozwoliło mi to zająć miejsce 318/900 !
Nie wszyscy mieli szczęście dobiec, było momentami dość parno, co skończyło się kilkoma interwencjami pogotowia i zmusiło niektórych do skorzystania z kroplówek.

Ważna rzecz z której jestem dumny i zadowolony ! Leciałem bez żeli, bez wspomagaczy. Miałem w bidonie tylko izotonik z niższej półki czyli woda z cukrem ;) Tak, nie potrzebuję chemii, żeby biegać ! :) 

Po wszystkim przyszedł czas na zdjęcia, przytulasy i inne wygłupy !

No i ten medal, czy on nie jest piękny ? :)



Zaraz po wróceniu do żywych :) 
Foteczka z żoną ;) 

reklamę sponsora :)
Koszulka od sponsora
oraz spożycie po zużyciu ;)


wygłupy z Karolcią
z Karolcią
I byczenie przy kawie z Madzią :)
z Madzią (Fotograf)

Do tego znowu fotki ;) Tym razem grupowe

I znowu wygłupy ;) Jak widać energia nadal nas rozpierała ... a to dobrze, bo za dwa tygodnie Silesia Marathon :D


PODSUMOWANIE:

Bieg zorganizowany jak zwykle na wysokim poziomie. Trasa dobrze przygotowana, oznakowana. Brak zamieszania. Punkty odżywcze przygotowane dla zawodników, dobrze działające. 

Wielkie podziękowania należą się tutaj wszystkim, którzy zabezpieczali trasę, oraz w jakikolwiek sposób pomagali przy organizacji. Wielkie brawa należą się ludziom, którzy dopingują, krzyczą, a ich uśmiechy nie pozwalają zwolnić, nie dają się zatrzymać ! 

Podziękowania jak zwykle dla wszystkich niezwykłych ludzi, z którymi biegnę na trasie i wygłupiam się przed i po zawodach. Dla mojej ekipy. 

Warto tutaj też wspomnieć o moich sponsorach, którzy dostarczają mi koszulki czyli Warsztat Koszulkowy, oraz Biegaj Kolorowo, jak również Firmie, która dostarczyła mi skarpety, które pozwoliły mi tak szybko biec: Nessi. Za jakiś czas obiecuję, że pojawią się recenzję produktów, które dość intensywnie testowałem przy okazji opisywanych zawodów :) 


Wyniki zawodów znajdziecie na stronie Firmy mierzącej czas: TUTAJ
Zdjęcia od Pani Joanny Kowalskiej: TUTAJ
Filmy: TUTAJ




Koszulko - przybywaj !

Pamiętacie jak wspominałem o partnerze sprzętowym, który ma mi dostarczać koszulki ?. Dziś przedstawiam Wam uroczyście wszem i wobec moich koszulkowych przyjaciół.

Panie i Panowie oto :






Wczoraj dotarła do mnie pierwsza koszulka, w której dumnie będę pokonywał kolejne kilometry. W ramach naszej współpracy zobaczycie jeszcze wymyślniejsze wzory, jeszcze weselsze projekty. Być może i Wam będzie dane taką koszulkę założyć, ale o tym narazie ciiii ... ;) Wszystko w swoim czasie. 

Wkrótce też test koszulek, czyli słów kilka o tym co warto nosić ... ;) 


A tak koszulka prezentuje się na "Mojej Lepszej Połowie ;)" 
I jak Wam się podoba ? ... koszulka oczywiście ! :) 









Parkowy Półmaraton - relacja


Jakby soboty było mało, to w niedziele też się biegało. 

W niedzielę 07.09.2014 odbył się drugi już Półmaraton Parkowy w Parku Śląskim. To kolejne zawody w cyklu Korony Parkowej. 

Trasa na sporym odcinku pokrywała się z pętlą rowerową po parku. Ogólnie była trudną trasą, jeżeli mówimy o podbiegach. Jest jeden, ale ciągnie się praktycznie całe okrążenie i jest bardzo nie miły ;). Okrążeń było 3, także kibice mieli co robić.

W zawodach wziąłem udział dzięki konkursowi na blogu Klaudii, której serdecznie dziękuję :)

Dodatkowo podziękowania należą się dla Organizatora I Półmaratonu Gliwickiego, za prezent w postaci BUFF-a, który miałem na głowie przez całe zawody. Niedługo na temat tego prezentu napiszę więcej, bo czuję, że zaprzyjaźnię się z nim na dłużej ! :) 



Jeżeli chodzi o samą organizację było poprawnie. Było dobrze zorganizowane biuro zawodów, obsługa pomocna, uśmiechnięta. Trasa dobrze oznaczona, na trasie dużo wolontariuszy, którzy również nas dopingowali, co było miłe. Jedyne do czego można się przyczepić, że były banany, była czekolada, jednak ciężko ją było zauważyć. Mnie się udało, ale z tego co wiem, nie każdy zauważył, że na trasie można coś zjeść. 



Towarzyszyła mi moja standardowa ekipa techniczna, czyli Madzia, jako fotograf, oraz moja managerka Agnieszka ;)


Dzień był ciepły, świeciło Słoneczko, co w każdej sytuacji byłoby fajne, ale może nie koniecznie w czasie biegu. Wygrana pakietu mnie zaskoczyła, więc nie przygotowywałem się zbyt na ten start. Trasa też nie napawa optymizmem, więc postanowiłem pobiec towarzysko. Wybór padł na Karolcię :).

Biegliśmy sobie spokojnie, gawędziliśmy przez ponad dwa okrążenia, jednak moje ADHD nie wytrzymało i w połowie 3-go okrążenia urwałem Jej się nieco i poleciałem swoim tempem do mety ;) Ostatecznie uzyskałem czas 1:55:40. 



WYNIKI: 
http://w.sts-timing.pl/pliki/PARKOWY.pdf



I już standardowo szybki numerek

Od lewej Dawid, Ja, Karolcia i Jej syn ;)

Drugie okrążenie

Oj chciało się pić ! :)


Muuusieliśmy mieć fotki z krówką od lewej Dawid, Krowa, Karolcia, Ja

II Bieg FAIR PLAY - relacja

Wyobraźcie sobie, że jest sobota, 06.09.2014, godzina 11. Wychodzicie z domu, żeby udać się w kierunku bliżej nie znanym, aby odbyć zawody :). Skąd taki tekst ? Bo tak było na prawdę. Jakieś złe siły sprawiły, że na zawody wybrałem się zapomniawszy sprawdzić, gdzie mieści jego biuro :). Szczęśliwy z myślą, że jest to gdzieś na Trzech Stawach wsiadłem w auto i pojechałem ;). Jak dobrze,  że telefon do Gosi rozwiał moją niewiedzę i już 10 minut później byłem na miejscu :) 



O czym mowa ? Oczywiście mówię o Biegu Fair Play - Getin Noble Bank. Zawody o tyle atrakcyjne, że za każdego biegacza, który zmieścił się w limicie 5km / 50 min. płacił 15 zł na dwójkę chorych dzieciaków. Cel był zatem zacny, więc wypadało się stawić na start i nie przynieść wstydu. 

Rewelacyjna organizacja, wszystko dograne, żadnego zamieszania, pełen profesjonalizm. 

Pakiet startowy, jak na darmowy bieg był mega zaskoczeniem. Koszulka techniczna, egzemplarz Runner's World, pełny catering z kawą, drożdżówkami, wodą ... pełny wypas :) 

Nie da się po prostu złego słowa powiedzieć, nawet gdyby chcieć się do czegoś przyczepić, nie było do czego ;) 


Okazało się, że nie tylko ja wpadłem na ten pomysł i tym sposobem na miejscu zebrała się spora grupka znajomych, co gwarantowało dobrą zabawę :). Spotkałem dobrych znajomych, ale również poznałem mnóstwo nowych, sympatycznych ludzi. 

Postanowiliśmy dać się prowadzić Ewelinie. Jako, że miała zostać "zającem" na Parkowym Półmaratonie, pozwoliliśmy Jej ćwiczyć na nas ;). Nie uwierzycie ile ta kobieta ma energii. Biegło nam się dobrze, miło przy tym gawędziło i ostatecznie wszyscy finiszowaliśmy w tym samym momencie, trzymając się za ręce w czasie 25:16, co usytuowało nas w okolicach 200-ego miejsca na 760 biegaczy biorących udział :). 

To był dobry bieg, w szczytnym celu. 

Wyniki: 
http://zapisy-katowice.biegfairplay.pl/katowice.pdf


Szybki numerek przed startem

Z moją Agnieszką bez której to, co robię nie miałoby sensu :) 


Półmetek :) 

Wspólny finisz :) 



I Półmaraton Gliwicki - zapowiedź

Jakiś czas temu pozytywnie zdziwiła mnie informacja, że za miedzą dzieją się wielkie rzeczy. Tak wielkie, jak półmaraton. Gdzie ? W Gliwicach,
KIEDY ?  19.10.2014. 

Ciekawa trasa, fajne imprezy towarzyszące. Za samą organizację zabrali się ludzie, którzy wiedzą z czym to się je, więc bieg jest skazany na sukces :)

Chcecie wiedzieć więcej ? Szukajcie informacji:

Na stronie www : TUTAJ
na Facebook-u:    TUTAJ

TEST

TEST

Stało się - Silesia Marathon

Tak, dokładnie, stało się. Biegnę w Silesia Marathon - biegnę Królewski dystans. Na razie mam mętlik w głowie, tysiące myśli !. Będzie fajnie, będzie moc :)

Ja chyba nie jestem normalny ! 

To tyle :)

Krótkie podsumowanie miesiąca - sierpień


Sierpień udał mi się dość aktywnie - nie ukrywam, bo sam jestem z niego zadowolony !. Zakładałem, że zrobię 200 km biegiem, ale przy obłożeniu się również innymi aktywnościami nie udało się tego zrobić zarówno w kwestii braku czasu, jak również braku sił !. 

PLANY VS RZECZYWISTOŚĆ:

Udało mi się wpleść w moje bieganie kilka fajnych zawodów, a tak poza tym ... biegam, bo lubię biegać :) 

Rowerka jest sporo, bo jeździłem do pracy, ale nie tylko, zobaczyłem kilka ciekawych miejsc, byłem na 3-ech nocnych przejazdach, ogólnie jest co wspominać ;) 

Faktem godnym uciechy jest zwiększenie w całym tym szaleństwie ilości domowych treningów wzmacniających. Już widzę, że sporo dają, nie koniecznie w kwestii samego wyglądu, ale dają popalić kondycyjnie, przez co polepsza się wydolność. Poprawił mi się zmysł równowagi ... i sporo innych pozytywnych aspektów ;) 

Założeniem było trenowanie co dzień, bez przerw, niestety przygotowanie do wesela wymaga czasem konieczność wzięcia wolnego w pracy i załatwienia niektórych spraw :) 

WYNIKI:

Sierpień przyniósł poprawę czasu na 10 km. Nie są to moje docelowe dystanse, ale bieganie na zawodach na takie odległości działa na mnie pozytywnie. Uczy mnie pokory dla tego sportu i pomaga wzmocnić się psychicznie. Jeżeli chodzi o same liczby to udało mi się wykręcić 47:29, więc oficjalna życiówka i to w ciężkich warunkach. Sukcesem też jest bieg w Świerklańcu, czyli 5 km w błocie w 22:22 ;)

PLANY NA WRZESIEŃ :

Na pewno w planach jest półmaraton w Bytomiu, pod znakiem zapytania stoi półmaraton w Gliwicach. Start w Silesia Marathon na królewskim dystansie również jeszcze jest niewiadomą, chociaż dosyć mocno mnie kusi ! 
A poza tym biegać, jeździć i być aktywnym.