Są takie chwile w życiu każdego człowieka, że trudno ogarnąć rozumem rzeczy, które dzieją się wokół niego. Za dużo zmian, ważnych decyzji, problemów, nowości. Gryzie to w sobie, nie śpi po nocach, nie funkcjonuje, bo rozmyśla...
Wczoraj przekonałem się, że jest na to sposób, nazywa się oczywiście bieganie ...
Nie ma nic lepszego, niż nowa miejscówka do biegania. 70% trasy z dala od miasta, trasa polno - asfaltowa. Zachód Słońca, pola, cisza, spokój, kilka stawów dookoła. Dochodzi do tego zmaganie się z własnym organizmem i z samym sobą :) Połączenie tych składników pozwala rozładować negatywne emocje, pozwolić głowie skupić się na czymś innym, niż problemy i przede wszystkim pozwala człowiekowi nie zwariować.
Zrobione 10 km z kilkoma dużymi podbiegami (dużymi jak dla mnie) i człowiek wraca do świata żywych, a swoją drogą znowu udało mi się obniżyć czas na 10 km do 00:57:18, także same pozytywy :)
Podsumowując:
Ludzie, ubierajcie dresy i do biegania :)
Jeżeli nie możecie biegać, to ubierajcie dresy i na szybki spacerek :)
Do zobaczenia na szlaku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz