Uzależniony od ruchu

Garmin Forerunner 620 - recenzja, opinia, zdjęcia, test

Jakiś czas temu dzięki współpracy z Garmin Polska trafił na miesiąc w moje ręce Garmin Forerunner 620.

Postaram się z Wami podzielić moimi przemyśleniami, zdjęciami, odczuciami. Być może pomogę Wam w podjęciu decyzji o zakupie tego nie najtańszego urządzenia.

PIERWSZE WRAŻENIA

Kiedy przyszła paczka byłem dość mocno zaskoczony. Idąc dalej powiem Wam, że nie było to pozytywne zaskoczenie. Nie jest to moje odosobnione wrażenie, że zegarek pomimo swojej ceny i klasy w pierwszym kontakcie sprawia wrażenie niezwykle delikatnego, wręcz zabawkowego. Na szczęście to tylko pierwsze wrażenie !

W zestawie otrzymujemy: 
  • Zegarek 
  • Pas HR 
  • Kabelek PC
  • Papiery, instrukcje, e.c.t.

Pas HR dobrze wykonany. Sam moduł do pomiaru odpinany od pasa, co pozwala na łatwe pranie samego pasa, jak również umożliwia odpięcie i oszczędzanie baterii przy dłuższym nie używaniu.

Pasek zegarka wykonany z bardzo przyjemnej w dotyku gumy. Cały perforowany przez co nadgarstek może oddychać i nie robią się ślady nawet przy dłuższym noszeniu.

Ogólnie zegarek bardzo przyjemnie leży na ręce i nadaje się nawet do używania jako zegarek na codzień. 


OBSŁUGA 


Zegarek nie sprawia problemów w użytkowania. Menu jest bardzo proste i intuicyjne. Do instrukcji zajrzałem tylko, aby zrozumieć dodatkowe funkcje w nim zawarte. Sam trening uruchamiamy jednym przyciskiem. Tak samo zatrzymujemy. Super, prosto i jasno !

Wyświetlacz spory, czytelny, dzięki obsłudze dotykowej umożliwia łatwy dostęp do danych, jak również personalizowanie poszczególnych ekranów urządzenia wraz z zapotrzebowaniem.

PIERWSZY TRENING

Cały w emocjach pobiegłem sprawdzić o co chodzi w tej modzie na Garmin-a. Co w tym jest takiego, że każdy chce go mieć. Zrozumiałem to kilkuset metrach. Wszystkie dane treningowe w jednym miejscu. Tempo, prędkość, tętno, dystans, rytm i wiele innych danych. Łatwa kontrola tempa, w czasie rzeczywistym, praktycznie brak bezwładności GPS. Coś pięknego. 

Sygnał GPS złapał praktycznie od razu - na pewno szybciej niż telefon (nawet z włączonym internetem), pomimo, że przywrócony do wartości domyślnych, czyli był to t.zw."zimny start". 

Każdy kilometr oznaczany jest sygnałem dźwiękowym + wibracja. Super sprawa.
DANE Z TRENINGU



Byłem pozytywnie zaskoczony ilością danych, jakie to małe urządzenie przekazało mi ze zwykłego biegania. Pas do pomiaru HR zawiera nie tylko pomiar tętna, ale również czujniki pozwalające na zebranie danych odnośnie rytmu, czasu kontaktu stopy z podłożem, odchylenia ciała od pionu i sporo innych.

O ile dane dotyczące tętna, tempa i dystansu są potrzebne, to pozostałe dane będą w stanie analizować i wykorzystywać zaawansowani biegacze, którzy na tej podstawie mogą poprawić technikę biegu, eliminując odchylenia, bądź zmniejszając czas kontaktu stopy z podłożem.


PRZECHOWYWANIE I ANALIZA TRENINGÓW / GARMIN CONNECT


 Po co byłby nam tak zaawansowany sprzęt, gdyby nie było możliwości analizy, dzielenia się danymi z innymi, możliwości. Łączenie z serwisem, zrzucanie danych odbywa się za pomocą lekkiego programu Garmin Expres instalowanego na komputerze. Podłączamy urządzenie, w aplikacji klikamy "Synchronizuj" i już mamy dane w jednym miejscu. 
Sam serwis jest tak rozbudowany, że dokładne opisanie go aż prosi o osobny wpis. Poza możliwościami planowania treningów, aktualizacji oprogramowania, ścigania się z samym sobą, oraz funkcji społecznościowych posiada możliwość analizy postępów. Pozwala generować raporty aktywności, analizować postępy. Społecznościowa strona portalu pozwala również na łączenie się z innymi posiadaczami sprzętów tej marki i "chwalenie" się wynikami. Strona analityczna jak najbardziej na plus


INTEGRACJA Z ENDOMONDO

Trudno tutaj się wiele rozpisywać. Tak samo, jak w przypadku połączenia Endomondo z Facebook-iem, tak samo łatwo połączyć Garmin-a z Endomondo. Dzięki temu po synchronizacji treningi pojawiają się zarówno na dedykowanym portalu, jak również w Endomondo.


PLANY TRENINGOWE 

Urządzenie pozwala na wrzucanie własnych planów treningowych. Nie ważne, czy to trening interwałowy, czy normalny możemy w dość prosty sposób zdefiniować sobie własny plan. Wszystko odbywa się za pośrednictwem Garmin Connect. Zegarek będzie monitorował parametr wskazany przez nas, czy to będzie tętno, tempo i sygnalizował nam spadek poniżej wskazanej wartości. Ta funkcja przyda się akurat nawet początkującym. Pozwoli to na tworzenie bezpiecznych planów, które pozwolą na dążenie do celu bez narażania się na kontuzje.

ASYSTENT ODPOCZYNKU 

Funkcja dość ciekawa. Garmin analizuje naszą aktywność, zmęczenie, sposób poruszania i na tej podstawie otrzymujemy informacje odnośnie czasu, przez który nie powinniśmy biegać, aby właściwie zregenerować mięśnie.

WYŚCIG Z SAMYM SOBĄ

Urządzenie pozwala na wyścig z t.zw. duchem, czyli w porównaniu z innym treningiem. Wskazuje nam postęp w odniesieniu do wskazanego tempa. 

PUŁAP TLENOWY 

Na podstawie danych zebranych przez pulsometr urządzenie oblicza nasz pułap tlenowy. Im więcej z nim biegamy, tym osiągnięte wyniki będą dokładniejsze. Wskaźnik pozwala nam m.in. na sprawdzenie, na jakim poziomie jest nasza wydolność i w jakiej kondycji jesteśmy. 

ŁĄCZNOŚĆ 

Baza do ładowania i łączności z komputerem wykonana solidnie. Dzięki wbudowanemu magnesowi ułatwia prawidłowe podłączenie urządzenia.

Forerunner 620 oprócz połączenia kablowego oferuje połączenie via Bluetooth, oraz WI-FI. 
Połączenie WI-FI służy tylko do szybkiego wrzucania treningów do sieci. Jednym kliknięciem synchronizujemy dane będąc w zasięgu skonfigurowanej w zegarku sieci. Niestety nie ma możliwości aktualizacji oprogramowania, wgrywania planów ta właśnie drogą. 

Łączność przez Bluetooth jest już nieco bardziej rozwinięta. Przy pomocy ściągniętej wersji mobilnej oprogramowania Garmin Connect mamy możliwość nie tylko wrzucania informacji treningowych, ale możemy również korzystać z połączenia internetowego telefonu i przekazywać dane treningowe w czasie rzeczywistym, przez co istnieje możliwość śledzenia nas np. na wieczornym treningu. Niestety urządzenie komunikuje się tylko z jednostkami wyposażonymi w Bluetooth w wersji SMART, którego nieco starsze smartfony mogą nie posiadać. 

PODSUMOWANIE 

Miesiąc czasu przez który mogłem to urządzenie testować pozwolił mi na polubienie tego zegarka. 

Urządzenie sprawowało się doskonale. Jedyne do czego można się przyczepić, to znane ogólnie problemy z konfiguracją WI-FI, które czasem po prostu nie działa. Bateria wytrzymuje dość rozsądnie. Obsługa intuicyjna, nie powinna przysporzyć problemów w używaniu. Dokładność zbieranych danych dość szczegółowa. 

Urządzenie jest dość drogie przez co nie każdy chętnie wyda na nie pieniążki. Całkowicie warte swojej ceny, jednak wydaje mi się, że dedykowane raczej do użytkowników, którzy będą w stanie przeanalizować ogrom informacji, jakie zbiera ta zabawka. Zwykły biegacz, biegający dla przyjemności nie będzie potrzebował danych odnośnie rytmu, odchyleń e.c.t., ale z kolei doceni możliwość ustawiania własnych planów treningowych, oraz monitorowania i sygnalizowania przekroczeń np. tempa, tętna ... Wybór tego modelu to sprawa indywidualna. Starałem się przybliżyć funkcje, które posiada. Mnie się podoba i chętnie zaprzyjaźniłbym się z nim na dłużej, zwłaszcza podczas przygotowań do następnego maratonu :) . 

Jedno wiem na pewno. Jeżeli raz założysz tego małego trenera na rękę, na pewno do niego wrócisz. !



ZDJĘCIA












Warsztatowa sesja koszulkowa

Było fajnie, tak zaczynając nieco od końca. A teraz wracając do początku, to powstał pomysł. Partner bloga Warsztat Koszulkowy potrzebował modeli do uwiecznienia na zdjęciach.

Nie trzeba było długo czekać. Rzucone na grupie Night Runners hasło nie czekało długo na odzew. I tak oto po długim planowaniu miejsca, czasu i ustawienia zjawili się wszyscy w umówionym miejscu. Zdjęcia wykonywała Fotograficzna Sekcja Specjalna, co było gwarancją mocnych, pozytywnych wrażeń wzrokowych :)

Było dużo koszulek, mnóstwo dobrego humoru i znowu wracając do początku wpisu, było po prostu fajnie. Była Pani do pudrowania noska, było nawet grzane wino ! Pogoda chyba została zamówiona, bo pomimo deszczu, który padał od rana poprawiła się w momencie, kiedy zeszli się goście :)

Wrzucam kilka zdjęć ze mną w roli głównej, żebyście mogli sami ocenić efekty !


Koszulka z odblaskowym napisem - wkrótce więcej o niej na blogu

Z moją lepszą połową :) 



I na koniec moja Biegowa Rodzinka - Night Runners ! 

Paradoks biegania

"Spełniłem swój patriotyczny obowiązek" - takie teksty często przewijały się na tablicy Facebook-a 11 listopada, czyli w Narodowe Święto Niepodległości. Nasze ekrany zasypały relacje z biegów, zdjęcia medali i wszelkie inne objawy związane z z tą właśnie okazją.

Niby nic w tym dziwnego, ale ...

         No właśnie, wracając do pierwszego cytatu, a dokładniej do frazy "patriotyczny obowiązek...". Nie wydaje Wam się to dziwne ? Bieganie stało się tak popularne, że jest sposobem nie tylko na życie, ale również na celebrowania wielkich wydarzeń. Paradoksalnie jest tak ważne w naszym życiu, że uważamy, że w takim dniu nie ma innego sposobu na świętowanie.

         Nie szykanuję tego w żaden sposób, ponieważ nie ma w tym w moim mniemaniu żadnej zdrożności. Świat idzie do przodu i również w tej materii następują zmiany. Chodzi mi bardziej o podejście samych biegających. Bardzo często oglądając reportaże wideo z takich właśnie wydarzeń napotykam na rozmowy z biegaczami, którzy nie potrafią powiedzieć ani słowa na temat okazji, dla której biegają. Przykład, który przychodzi mi do głowy to relacja z Biegu Powstań Śląskich. Zawodnik zappytany przez reportera z jakiej okazji ten bieg odpowiedział, że jest to święto flagi, czy coś takiego ...

        Sens tego, co chciałem przekazać zostawiam do przemyślenia każdemu indywidualnie. Może warto czasem poświęcić chwilę i pogłębić swoją wiedzę, tak, aby mieć przynajmniej minimalne pojęcie o święcie, które "obchodzimy".

Leśne Run - relacja "od kuchni"

"Słuchaj, bo jadę znakować trasę na jutro, jedziesz ze mną ?" - i już wiedziałem, że będzie dobra zabawa*. 

*Jak zwykle wyniki i fotki na samym dole ;)







DZIEŃ PRZED ZAWODAMI

Przebieramy się "na roboczo", wsiadamy w samochód i jedziemy do lasu znakować trasę. Wbrew pozorom praca nie była ciężka, ale za to zabawa była rewelacyjna. Offroad po ścieżkach leśnych, to coś, czego jeszcze nie próbowałem. Godzina czasu i strzałki były na swoim miejscu, już było wiadomo, gdzie trzeba lecieć. Wstępny rekonesans trasy wykazał, że było niezmiernie mokro i błotniście, co bardzo nas cieszyło i liczyliśmy, że biegacze mocno się pobrudzą  ;)




DZIEŃ PRAWDY - ZAWODY

Pobudka 6 rano, żeby już 6:30 być na trasie biegu. Do roboty trochę zostało. Trzeba było oznakować kilometrówki, których zapomnieliśmy dzień wcześniej. 

Musieliśmy dokończyć taśmowanie trasy, ponieważ nie wszystko mogliśmy zamknąć od razu. Konieczne było sprawdzenie, czy trasa nie pogorszyła się przez zimną noc. Jak zwykle zabawa przednia, dużo radości z jazdy i dobrego humoru. 


Powrót na miejsce, depozyt, biuro zawodów i poszłooo....
Nim się spostrzegliśmy już biegły dzieciaki, rozgrzewka dla dorosłych i już musiałem pędzić z aparatem w dogodne miejsce, żeby zrobić Wam fajne fotki. Moja Agnieszka robiła za drogowskaz na ostatnim skręcie (tak, to ta odblaskowa, która pokazywała gdzie skręcić) ;) Ostatnie poprawki zerwanych taśm i już widać pierwszych zawodników ... 

Fotki, doping, dobre słowo, tyle ile mogłem z siebie dać, to dałem. W ramach tego, że nie do końca mogę biegać podbiegłem kilka metrów z zamykającymi zawodnikami, żeby dotrzymać towarzystwa i porozmawiać o walorach estetycznych trasy ... Było super ... ;) 

Spotkałem mnóstwo znajomych twarzy, była reprezentacja Night Runners Zabrze, Gliwice, mignęło mi również Night Runners Ślonsk ;). Było mega pozytywnie ! :)


Jak zwykle Night Runners w powietrzu !
Szybkie podliczenie, wyniki, dekoracja, medale, dyplomy ... I już po wszystkim. 

Ale ale ... tu się zabawa nie skończyła. Wszyscy rozeszli się do domu, a my ? Wsiadło 5-ciu wariatów do samochodu i pojechało do lasu sprzątać. Były śpiewy, były tańce, ludzie dziwili się co wielkie Vivaro robi w środku lasu .... odpowiedź prosta .... jedzie :)

Niżej krótka fotorelacja z "zaplecza" - tego nie trzeba komentować :) 

Że niby lasso ;) 
Słij z Madzią
Aga - pseudonim drogowskaz ;) 
Bartek - ja chcę spać !
Przywracamy ubitą trasę do pierwotnego stanu !
kierownik zamieszania ! Kieres on the mice ;)

Brudny Kieresowóz  !

Jak widać można się dobrze bawić nie tylko biegnąć, ale również organizując, Dzięki wszystkim za pomoc i pozytywnie spędzony czas !

Oczywiście koszulki dla ekipy i nie tylko zapewnił Warsztat Koszulkowy !





WYNIKI: TUTAJ
ZDJĘCIA: TUTAJ - śmiało, częstować się :)




Idzie zima, czas na nową koszulkę !



 Dzisiejsze odwiedziny w Warsztacie Koszulkowym w ramach naszej współpracy zaowocowały nowym nabytkiem.

Tym razem do testów poszła koszulka Spiro z długim rękawem z nadrukiem odblaskowym.

Niedługo napiszę kilka słów więcej na temat samego produktu. Na tą chwilę po spędzonych kilku godzinach w terenie mogę powiedzieć, że jest przyjemna w dotyku i całkiem dobrze osłania przed wiatrem !



Sam Mistrz Tomasz przy pracy :)




I Bieg Mikołajkowy - zapowiedź

Powstaje coś nowego, świeżego w Parku Śląskim. Znakomita alternatywa dla Toruńskiego Biegu Św. Mikołajów dla osób, które nie są w stanie jechać tak daleko.

Start planowany jest  6 grudnia o godzinie 12 w Parku Śląskim, spod restauracji Zielona Dolina

Wydarzenie zapowiada się ciekawie, jak pisze Organizator:

"Bieg będzie całkowicie bezpłatny jednak jego uczestnicy będą mogli liczyć nie tylko na pamiątkowe medale ale także napoje izotoniczne, batony energetyczne, ciepłą kawę, herbatę i cenne nagrody, nie tylko dla najszybszych! 




Zapowiada się ciekawe wydarzenie 
Więcej informacji:  TUTAJ
Wydarzenie na Facebook: TUTAJ

Wpadnijcie, nie siedźcie w domu. Nie biegniecie ? Nic nie szkodzi, wpadnijcie kibicować. Zabierzcie ze sobą Mikołajowe akcesoria, Niech będzie barwnie i głośno !.