Uzależniony od ruchu

Paradoks biegania

"Spełniłem swój patriotyczny obowiązek" - takie teksty często przewijały się na tablicy Facebook-a 11 listopada, czyli w Narodowe Święto Niepodległości. Nasze ekrany zasypały relacje z biegów, zdjęcia medali i wszelkie inne objawy związane z z tą właśnie okazją.

Niby nic w tym dziwnego, ale ...

         No właśnie, wracając do pierwszego cytatu, a dokładniej do frazy "patriotyczny obowiązek...". Nie wydaje Wam się to dziwne ? Bieganie stało się tak popularne, że jest sposobem nie tylko na życie, ale również na celebrowania wielkich wydarzeń. Paradoksalnie jest tak ważne w naszym życiu, że uważamy, że w takim dniu nie ma innego sposobu na świętowanie.

         Nie szykanuję tego w żaden sposób, ponieważ nie ma w tym w moim mniemaniu żadnej zdrożności. Świat idzie do przodu i również w tej materii następują zmiany. Chodzi mi bardziej o podejście samych biegających. Bardzo często oglądając reportaże wideo z takich właśnie wydarzeń napotykam na rozmowy z biegaczami, którzy nie potrafią powiedzieć ani słowa na temat okazji, dla której biegają. Przykład, który przychodzi mi do głowy to relacja z Biegu Powstań Śląskich. Zawodnik zappytany przez reportera z jakiej okazji ten bieg odpowiedział, że jest to święto flagi, czy coś takiego ...

        Sens tego, co chciałem przekazać zostawiam do przemyślenia każdemu indywidualnie. Może warto czasem poświęcić chwilę i pogłębić swoją wiedzę, tak, aby mieć przynajmniej minimalne pojęcie o święcie, które "obchodzimy".
Share This

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz