Uzależniony od ruchu

Jak namówić ciało do współpracy !

Zła pogoda, wiatr, deszcz, za ciepło ... ech te wieczne wymówki :) Siedzisz w domu, patrzysz za okno, chce Ci się ruszyć, ale głowa mówi, że kanapa jest taka wygodna.

Podpowiem Wam jak mnie się to udaje !

Zakładamy malutki cel do którego uda się dojść, taki całkiem niepozorny. Dam Wam przykład. Siedzę w domu, pojeździłbym na rowerze, ale już 15, pochmurno, trochę wieje, gdzie tam będę chodził. Pomyślałem i wpadłem, że jadę do Rodziców na działkę. Szybko się ubrałem, pojechałem :) Wypiłem kawę, pogadałem i w drogę do domu. Ale ... w sumie czemu do domu jak tak całkiem niedaleko są fajne miejsca ... jadę jeszcze tam :) W ten oto sposób z 10 km wyszło 50 km połączone ze zwiedzaniem okolicy :)

Postawiłem sobie jasny cel ! 

Co by było, gdyby jednak skończyło się na powrocie z działki do domu ? Nic ! Byłby sukces, bo cel osiągnąłem, ruszyłem się z domu, głowa przewietrzona :)

W ten sposób łatwo oszukać głowę. Trzeba jednak pamiętać, żeby cel był malutki, ponieważ zakładając zbyt wielki cel możemy go nie osiągnąć i pozostanie niesmak i rozczarowanie. Idąc biegać załóż, że idziesz tylko na 2 km. Jak już ruszysz nie będzie Ci się chciało wracać tak szybko do domu, jeżeli wrócisz, trudno, ale cel osiągnięty ;)

Spróbujcie, to działa ;) 

A może macie jakieś własne sposoby na motywację ? :)

Pozytywnie ! :) 
Share This

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz