Całość była o tyle problematyczna, że nie znając miasta musiałem przebijać się 15 km w stronę celu, co wcale w Poznaniu nie jest takie proste ;) Na szczęście koleżanka nawigacja dała radę i dojechałem :).
To, co ukazało się moim oczom mnie zaskoczyło. Słyszałem, że jest tam ładnie, ale nie spodziewałem się takiego widoku. Coś pięknego, aż się chciało robić życiówki :)
Szybka rozgrzewka i bieg wokół jeziora. Dobre towarzystwo, fajna trasa, dla mnie bomba. Po zakończeniu wspólnego biegu urwałem się i poleciałem jeszcze kawałek pozwiedzać okolicę :) Zaciekawił mnie most w stronę Galerii Maltańskiej :)
Niestety druga część biegania nie zapisała się w całości przez restart telefonu - nie planowany :)
Podsumowując wyprawę stwierdzam, że biegacze, to jednak niezależnie od miejsca super ludzie. Poznałem ciekawych ludzików, zostałem dobrze przyjęty, ogólnie nie żałuję i polecam będącym w Poznaniu. To, czego Zabrze może zazdrościć to spora frekwencja :) U nas nie ma jeszcze połowy :)
Pozdrawiam i dziękuję:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz