Ja postawiłem sobie za cel nie dać się temu zniechęceniu :)
Jak to wyglądało u mnie ?
Ze dwa tygodnie temu dopadła mnie taka bezsilność. Nie miałem siły wychodzić z łóżka, jak wracałem z pracy, to mogłem tylko spać. Do tego dochodził nadmiar wrażeń związanych z obroną i rzeczami pobocznymi.
Postanowiłem się nie oszukiwać i świadomie sobie powiedziałem, że następny tydzień nie trenuję. Zrobiłem sobie tydzień na regeneracje, dożywienie, dowitaminizowanie, odpoczynek. Oczywiście bałem się, że waga podskoczy, efekty znikną, aleeee .... nic bardziej mylnego, przez ten tydzień zauważyłem wręcz dalszy spadek wagi, jakby organizm wcale nie zauważył tej przerwy w treningach. Przerwa przyniosła nowy zapał do pracy, treningów, do życia ...
Inna strona medalu, że pogoda kusi nas do grubego ubierania się. Poniedziałkowy trening trochę mnie zmęczył, zastanawiając się co było powodem doszedłem do wniosku, że było mi bardzo ciepło. Był mróz i postanowiłem założyć bluzę biegową i kurtkę. W środę pomimo takie samego mrozu postanowiłem założyć T-shirt + bluzę biegową. Na początku było mi dość zimno, ale szybko się to zmieniło i ustąpiło komfortowemu uczuciu. Wniosek taki, nie przesadzajmy z ubiorem.
Na koniec jedna rada, żeby wyjść z domu. Wmówcie sobie, że idziecie tylko potruchtać. Jak już wyjdziemy z domu, to już poleci ;) W dalszej części wystarczy sobie wmawiać, że jeszcze tylko 10 minut ;) I trening przeleci. Przeczytałem tą radę w jakiejś mądrej książce nt. biegania i muszę Wam powiedzieć, że działa ;)
A przede wszystkim w treningu pomaga dobra muzyczka na uszach ;) Ja osobiście słucham radia Planeta Fm Katowice ;)
A tak b.t.w. coś na polepszenie nastroju ;)
Powodzenia i do zobaczenia na szlaku ;) ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz