Udało nam się zrobić ok. 4 km, gdy pogoda zaczęła nas dość mocno straszyć. Zaczęło kropić, grzmieć :) To jednak dalej nas nie przestraszyło, pokulaliśmy się do budki z kawą ;) W tym momencie zaczęło lać. Zrobiliśmy sobie namiot z płachty przeciwdeszczowej i spokojnie dokończyliśmy kawę ;)
Wracając do samochodu nieźle zmokliśmy ! :) Potem było suszenie i dziwne pozy, na które sąsiedzi w autach reagowali uśmiechem :)
I ktoś tu mówił, że my nie jesteśmy stuknięci ? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz