Uzależniony od ruchu

XXI Imieliński Cross Ekologiczny - relacja

      Sobotnie popołudnie upłynęło po kątem pierwszego w moim życiu biegu crossowego. Pełen obaw, przemyśleń, ale też naładowany pozytywną energią razem z Agnieszką i Pawłem wyruszyliśmy w nieznane :). Trochę przesadziłem, bo w sumie znałem cel podróży - Imielin !.

        Na miejscu byliśmy około 14:30. Podreptaliśmy do biura zawodów odebrać pakiet, a w nim koszulka miasta Imielin, chip na nogę, oraz numer startowy. Pochodziliśmy trochę i nadszedł czas na "numerek".


Trochę "napinki" i pozowania do zdjęć. 




I można było ustawić się do grupowej fotki Night Runners. Jak widać była spora grupa reprezentująca nasze barwy. Od lewej Tomek, Krysia, Karolina, Justyna, Ja, Paweł 


Był czas na wspólną rozgrzewkę przy dźwiękach muzyki :) 


I można było stanąć na starcie. Przed samym startem balon lekko zwiotczał, ale Organizatorzy szybko spowodowali, że stanął, jak stać powinien :) 


I ruszyli ! 



       Trasa bardzo ciekawa i urozmaicona. Do około 8-ego kilometra niemal cały czas asfalt i niestety sporo podbiegów. Moja strategia na ten bieg mówiła, żeby współpracować z pulsometrem i nauczony zaowodami w Rybniku starać się nie przekraczać tętna 170. Okazało się to dobrą metodą, gdyż Endomondo szeptało mi do ucha tempo, które zakładałem, czyli miedzy 5:15 - 5:20. Następnie trasa lekko skręciła w stronę jeziora i tutaj zaczęło się ciężej. były dziurawe płyty betonowe, po których nie było już tak łatwo, ale nadal trzymałem się odczytów. 9 km pojawił się dość mocny wiatr, lekkie opady deszczu ;) Czas przyjąć żel. 

        Biegłem dalej. Warto wspomnieć, że Organizatorzy zapewnili mnóstwo punktów odświeżania, na których można było dostać wodę, którą ja akurat używałem do polewania wody i siebie ogółem ;) Na 10 km pojawił się ponownie asfalt, żeby na około 15 km przejść w drogę polną z trawą i wydmami z piasku. Oj, tu nie było już tak pięknie i gładko. Trwało to około 2 km i trasa wróciła na asfalt :) Reszta trasy była już spokojna, nawet pogoda na koniec poprawiła się i wyszło Słoneczko. 

       Trasa bardzo urozmaicona zarówno pod kątem podłoża, widoków ... . Na trasie mnóstwo uśmiechniętych ludzi, krzyczących co sił. Coś pięknego. Idąc za przykładem biegaczki z sąsiedniego bloga Strong & Fit Women całą trasę starałem się uśmiechać i podchodzić pozytywnie, co o dziwo zadziałało i ludzie reagowali żywo. Były kciuki w górę, samolociki, ukłony na oklaskujących, było mega pozytywnie. Urzekły mnie maluszki rozdające wodę na punktach odświeżania ;). Ich uśmiechy bezcenne, a ja dodatkowo starałem się jeszcze "piątki" rozdawać w zamian za kubek wody :) 

Po 1:43 przyszedł czas na metę :) Jak widać na zdjęciu uśmiechnięty wbiegłem na metę ;) 


Odebrałem butelkę wody, medal. Poczekałem troszkę, aż wszyscy się zbiegną i można było iść uzupełnić płyny i nieco się odświeżyć. Trzeba też było założyć koszulki NR, żeby wszyscy wiedzieli kto jest najlepszy ! :)



Na dowód tego, że jesteśmy nie do zniszczenia na koniec wykonaliśmy skoczne zdjęcie :) 


A następnie udaliśmy się na zasłużony posiłek i lody ! :) 




PODSUMOWANIE: 

      Trasa bardzo ciekawa, z dobrymi widokami. Do najłatwiejszych nie należała, do tego zmienna pogoda nie pomagała. Mieliśmy upał, duchotę, Słońce, deszcz, mocny wiatr, znowu Słońce. Ostatecznie jednak było dobrze. Dobra Organizacja, dużo punktów odświeżania, na 12 km kurtyna wodna. SUPER. Brakowało mi trochę bananów na trasie, ale nie można mieć wszystkiego. Kibicie również dopisali, krzyczeli, klaskali ! Rewelacja. Było dobrze. Wydaje mi się, że to nie ostatnia moja przygoda z takim bieganiem. 




Czasy w kolejności dobiegania: 
Tomek - 01:40:00
Maciek (ja) - 01:43:07
Justyna - 01:55:11
Karolina - 01:55:32
Paweł - 02:05:57
Krysia - 02:14:20

Oficjalne wyniki: TUTAJ

      Nie obyło się bez lekkich kontuzji. Tomek został zaatakowany przez koszulkę, przez co nieco zakrwawił ją w ramach odwetu !. Paweł na 11km złapał lekką kontuzję i łydki, która męczyła Go do samej mety. Nikt jednak nie został uszkodzony w sposób trwały ;) 


Była ze mną jak zwykle Moja Agnieszka, która zawsze mi towarzyszy i cierpliwie znosi moją pasję :) 

         Pierwszy raz startowałem w nowych okularach SP 20044C, które dostałem od Solano . Spisały się znakomicie, a więcej o nich napiszę w osobnym poście. Były na tyle wygodne, że poświęcę im osobny post, w którym dla Was napiszę słów kilka na ich temat !. 


Było dobrze, a będzie jeszcze lepiej .... do zobaczenia na trasie ! :) 










Share This

1 komentarz:

  1. Tak, to był dobry bieg. Można było szybciej, ale troszkę mnie przytkało. Cieszę się że mogłem was poznać. Żałuję że nie mieszkam w Zabrzu bo podobają mi się bardzo te wasze integracje biegowe. Pozytywni ludzie, śliczne dziewczyny...po prostu biegacze. Będę w miarę możliwości zanudzał was moim towarzystwem :) Pozdrawiam Tomek :)

    OdpowiedzUsuń