Uzależniony od ruchu

Ruch moją terapią

Zastanawialiście się kiedyś skąd wzięła się nazwa mojego bloga ? Szczerze powiem, że sam się nad tym zastanowiłem dopiero dziś.

Kiedy kilka lat temu rozpoczynałem przygodę z blogowaniem pomysł pojawił się sam, ale jest coś na rzeczy.

Ruch był moim zbawieniem od najmłodszych lat. Siedzą we mnie ogromne pokłady energii, które niewłaściwie ukierunkowane prowadzą do totalnej masakry. O tyle o ile brak ruchu dziś kończy się ewentualną sprzeczką z Żoną i czasem obrazą na cały świat, o tyle w młodszych latach powodował realne kłopoty. W ten oto sposób broiłem na potęgę, tak bardzo, że czasem Rodzice nie byli w stanie sobie ze mną poradzić ;)

W żaden sposób się z tej kolei rzeczy nie cieszę, nie jestem dumny z rozrabiania. Chciałem podzielić się z Wami porannym przemyśleniem. Nie walczcie z nadmiarem energii, nie doszukujcie się u siebie zaburzeń. Ukierunkujcie go właściwe, a być może Wy, albo Wasze pociechy na tym skorzystacie ;)

Pozytywnie ! :)
Share This

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz