Uzależniony od ruchu

Jesienne bieganie, jesienne sporty

Mamy jesień, no właśnie .. mamy, wyjątkowo ładną w tym roku jesień.

        Po niedawnej chorobie nie zostało już śladu. Rozbieganie lenistwa i przeziębienia też idzie mi całkiem znośnie. W sobotę udało mi się wykorzystać ładną pogodę na 13,5 km wybiegania. Niedziela upłynęła pod znakiem 14 km na rolkach w równie ładnej pogodzie.

Niedzielne rolkowanie fot. Agnieszka D. 


 Wieczorem trochę popadało, żeby znowu w poniedziałek umożliwić mi bieganie przy super aurze.

Jeżeli chodzi o wczorajszy trening było jakoś inaczej.
1. Poszedłem później niż zawsze, bo wybrałem się po 20
2. Była zmiana czasu, więc organizm czuł godzinę 21 :)

         Było niesamowicie ciemno. Dzięki temu, że biegam z dala od cywilizacji mogłem podziwiać piękne gwiazdy na bezchmurnym niebie. Było super :) Ale doszedłem do tego, że jednak potrzebuję latarki ;)
Nie udało mi się jednak wczoraj zrobić 10 km. We znaki dał mi się chyba aktywny weekend i 1,5 km przed końcem przełączyłem się w tryb idę powoli, ale do przodu. Bolało mnie kolano, przeszkadzała mi droga, wiatr, spodnie, czyli generalnie włączył mi się "niechciej". To jest właśnie fajne w takim bieganiu sam dla siebie, że może mi się włączyć leń i już ! :)

Tak poza konkursem, to kończy mi się playlista do biegania. Możecie podrzucić jakieś kawałki ? :)

Do zobaczenia na szlaku ;)


Wróciłem do żywych !

Stało się, po dwóch tygodniach bez biegania wróciłem do żywych ;) Było fajnie, świeżo, ogólnie super ;) Brakowało mi tego .

Pierwsze bieganie od niepamiętnych czasów i musiałem mieć przygodę :)

        Biegnę sobie bardzo ciemnym odcinkiem, a że zepsuła mi się czołówka, to założyłem sobie lampkę na sznurówki :) Biegnę i widzę w oddali dwa cienie ... nic dziwnego, ludzie sobie czasem chodzą ... 

        Im jestem bliżej, tym te cienie bardziej zachodzą mi drogę .... będzie bitka ... myślę ... 
Przygotowałem się na najgorsze ... zacisnąłem pięści .... kiedy dobiegłem cień odskoczył z hasłem "o ku**wa to tylko biegacz" :) Odbiegłem 100m i zdjąłem lampkę ze sznurowadeł, żeby nie przerazić następnych spacerowiczów  :) 

To dziś !

Tak, to już dziś ...

Choroba mi w miarę przeszła, więc to dziś będzie ten dzień, kiedy wrócę do treningów :) Nie ukrywam, że niezmiernie się z tego cieszę, bo mnie już zwyczajnie w świecie nosi. Nie ukrywam też, że nie mogę się doczekać, żeby przetestować nowy zakup w postaci komina termo-aktywnego 12 w 1 :)

To tyle słowa na poniedziałek ;)

Do zobaczenia na trasie :)

Ciiisza !

Czemu się nie odzywam ?
Bo w sumie nie ma o czym mówić ... Dopadła mnie choroba. Nie biegam, bo czekam, aż wydobrzeję. Nie jeżdżę na zawody z tego samego powodu.

W sumie nie ma o czym mówić !
Do tego dochodzi urwanie głowy w pracy, no i pogoda nie fajna.

Nic, może będzie lepiej. Planuję na dniach wrócić do treningów, o ile płuca pozwolą. :)


A tymczasem z pozytywnych informacji zakupiliśmy sobie nowy czasopochłaniacz ! :) Ma 30 x 30 x 35 cm i mieści 30 l wody ;) Do tego fajnie sprawdza się jako nocna lampka, która dzięki automatowi wyłącza się jak idziemy spać, a załącza wraz z budzikiem ;)

Na razie są roślinki i 2 neonki ;)








Kolejny powód do biegania

Wśród wielu, powodów do biegania jeden nasunął mi się szczególnie przez ostatnie kilka dni.
Po sobotnich zawodach złapałem jakąś infekcję. W poniedziałek zaczęło boleć mnie gardło, lecieć z nosa. Ogólnie dzięki odporności z biegania nie byłem już chory przynajmniej 1,5 roku, więc jakoś mocno się nie zmartwiłem ... :)

A co ma do tego bieganie ? Właśnie dzięki niemu organizm jest na tyle silny, że mamy dziś środę, a po przeziębieniu prawie nie ma śladu :)

I ktoś mówił, że przeziębienie trwa 7 dni ? :)

Pozdrawiam :)

Maszyna ruszyła ;)

A konkretnie zacząłem pisać nie tylko tutaj, ale również dla innych. Już niedługo będą pierwsze efekty współpracy z kilkoma portalami. W tym momencie już mogę się pochwalić publikacja mojej relacji z Bytomskiego Półmaratonu na www.poezjabiegania.pl .

Co by tu nie mówić ;) Zaczynam się wkręcać w pisanie ;)

Do zobaczenia na trasie ;)

Biegam z sercem w Europie Centralnej - relacja

Własnie dziś odbył się bieg Fundacji Biegamy z Sercem.

Po ostatnich zawodach na 5km dość sceptycznie podchodziłem do tego wydarzenia, ale jednak postanowiłem się wybrać.

Idea zawodów była szczytna. Biegaliśmy dla dzieciaków z domu dziecka. Po to, żeby one też miały możliwość uprawiania sportu w komfortowych warunkach. Cała opłata wpisowego przeznaczona była na ten właśnie szczytny cel, więc nie żal było ani złotówki.

A jak było ? 
W sumie co tu dużo mówić, było SUPER. Organizatorzy zamówili nawet pogodę na imprezę. Wczoraj 5 stopni, dziś blisko 25, słoneczko i rewelacyjne warunki. Nogi same się rwały do biegania. 

Więc po kolei. 
Pobudka 7:30, śniadanko, telefon do Tomka i o 9:30 byliśmy już w drodze do Gliwic. Szybkie rozpoznanie terenu, wyprawa po numerek startowy i można się już przygotowywać.
Standardowo przed zawodami, szybki numerek z Agą :)

Szybki numerek przed biegiem

Szybka rozgrzewka ! Bo bez niej nie ma biegania ;) 

"Rozgrzewka"

A tak całkiem serio, rozgrzewka była wspólna z profesjonalną Panią trener. Swoją drogą, to fajna zabawa taka wspólna aktywność fizyczna, inna niż bieganie ;) Rozgrzewka trwała 20 minut, dzięki czemu rozruszaliśmy wstępnie wszystkie części ciała. Na dobrą sprawę rozgrzewki były dwie, bo start nieco się przesunął, ale lepiej za dużo niż za mało, a zabawa była fajna ;) 

Jeszcze tylko wywiad gwiazdorów dla mediów ;) 

Wywiad dla mediów

I można było stawać na starcie. 

Start biegu


Najpierw ruszyły osoby niepełnosprawne. 5 minut później reszta świata. 

Pierwsze okrążenie dookoła centrum handlowego na spokojnie, biegłem razem z Tomkiem, bez pośpiechu. Na luzie. 
Drugie okrążenie, od półmetka postanowiłem nieco przyspieszyć. Drugie kółko prowadziło przez środek centrum handlowego. Coś pięknego. 

Bieg przez centrum handlowe

Bałem się, że będzie ślisko, jednak nie było problemu. Ja przynajmniej takowego nie miałem, ale Agnieszka mówiła, że byli tacy, którzy lekko się ślizgali. Wybiegnięcie z pasażu i reszta trasy już tą samą droga. 
Postanowiłem przyspieszyć, ale jak to zwykle u mnie bywa z szybszymi biegami znowu bolało ;) 

Jeszcze tylko kawałek i wbiegam na metę. Widać po twarzy zresztą, że niezmiernie mnie ten fakt ucieszył ;)


Kategoria OPEN 111 / 432 z czasem 00:21:41
Kategoria M20    33 / 80 

meeeta !

Jak to zwykle bywa czas przyszedł na pozowanie z medalami, fotki, autografy ;) 

Ach te medale :) 

i hyc na chopa ;) 

I można było oczekiwać na uroczyste wręczenie nagród. Cała ceremonia rewelacyjna, dużo emocji. 

Były autografy od Ambasadorów biegu

Autografy od Mistrzów

Była muzyka, było jedzonko, były świetne biegi dzieciaków, które potrafią walczyć ostrzej niż dorośli ;) 

Było kilka słów od prowadzącego. Były łzy radości, nie tylko uczestników, ale również prowadzącego. 
Dzięki życzliwości Europy Centralnej zobaczyliśmy, że można pomagać, dobrze się przy tym bawiąc. Dzięki sponsorowi głównemu cały dochód mógł iść na dzieciaki, dzięki czemu pomaganie miało jeszcze większy sens. 

Podziękowania należą się również wolontariuszom, ochroniarzom, oraz wszelkim "bezimiennym", którzy przyłożyli się do powstania tego świetnego wydarzenia ;) Dla ludzi, którzy robili to z chęci pomagania i nie wzięli za to ani grosza !! Szacunek dla takich osób !! 

Oczywiście podziękowania dla mojej ekipy technicznej, dziś w okrojonym składzie w osobie mojej Agniesi :) 

Dołączyłem do tych, którzy biegali z sercem ! :) 

Biegałem z sercem !


PODSUMOWUJĄC !!

Dobra zabawa, dobra organizacja, świetne przygotowanie całości, jak również trasy. Fajne medale !! Nic dodać, nic ująć :) 









Ciągnie wilka do lasu

       Biegam już ponad 1,5 roku. Wiele w tym czasie się zmieniło w moim życiu, łącznie z miejscem zamieszkania.

       Nie zmieniła się jednak ciągła pasja do biegania i do uprawiania sportu. Niezmiennie lubię pokonywać trasy 10+ :). Wczoraj niesiony dobrym nastrojem, dobrą pogodą (tak, dobrą, uwielbiam mróz) postanowiłem przypomnieć sobie stare ścieżki. W ten oto sposób pobiegłem z Biskupic aż na Kopernik, Multikino, żeby odwiedzić ścieżki, gdzie kiedyś biegałem, gdzie robiłem to z przyjemnością. Miło było poczuć pod stopami ulubione chodniki ;) Chyba częściej będę tam zaglądał, bo całkiem przyjemna to trasa :)

         Mroźne powietrze potwierdza to, że idzie zima. Idzie i to w strasznym tempie ;) Już niedługo bieganie po chrupiącym śniegu ... coś coś kocham :) Mróz, śnieg i walka z samym sobą ;)

       W czasie treningu wśród playlisty rozbrzmiała jedna szczególna nuta. Szczególna od czasu półmaratonu w Bytomiu. A czemu szczególna ? Bo rozpoczęła razem ze mną zawody !! :)



      Tym pozytywnym, muzycznym akcentem kończę na dziś ;)
Do zobaczenia na szlaku ;)