Uzależniony od ruchu

Święta w biegu

      I nie mam na myśli tylko biegu związanego z zamieszaniem podczas przygotowania. Biegu związanego z odwiedzinami u jednych, drugich Rodziców. Chodzi mi o zwykły bieg. Czas dla siebie, żeby wyjść, żeby zrobić kilka kilometrów.

      Jestem zdania, że Święta, to okres dla najbliższych, którym powinniśmy się poświęcać, ale nie możemy też zapominać o sobie, bo to w końcu jest też czas wolny, w którym możemy trochę więcej kilometrów nakręcić, coś więcej dla siebie zrobić.

      Idąc tym tokiem rozumowania wybraliśmy się sobotę z Michałem do lasu, w celu nakręcenia jakiegoś ładnego dystansu, jednak skończyło się na biegowo - spacerowej 10-tce kilometrów :) Było błotniście, grząsko, zbierało się na deszcz i ogólnie nie mieliśmy nastrojów na więcej. Była jednak dobra zabawa, dużo gadania i śmiechu !
Była okazja pobawić się jeszcze Garminkiem, bo już we wtorek mnie opuszcza :(

      W niedzielę z rana obowiązkowo Biskupice Biegają. Po wszystkim planowane było dokręcanie kilometrów. W planie miałem 15 km, a wyszło tak dobrze, że skończyło się na 21,21 km ;) Co nazwałem oficjalnie półmaratonem Wielkanocnym. Byli ze mną Marta i Dawid. Dawid skończył dzisiejszy dzień z 35 kilometrami na liczniku, Martę udało mi się przeciągnąć i zrobiła pierwsze w życiu 19 km ;)

"Nienawidzę Was !". ... tak mówiła pod koniec .... a zaraz po wejściu do domu dostałem wiadomość "było super ... chce jeszcze" ;). Lepszego motywatora nie znajdziecie ! :)

Pozytywne Święta ! :)   





Share This

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz