Uzależniony od ruchu

Nowy tydzień, nowe nadzieje

Zaczął się nowy tydzień .... o tyle nowy, że niejako skończyły mi się obowiązki studenta, teraz tylko czekam na wyniki egzaminu i składam pracę :)

Skończył się podstawowy sens popołudniowych powrotów do domu, zmora pt. MUSZĘ SIĘ UCZYĆ ;)

Jako,  że trzeba jakoś wypełnić czas poszedłem ..... spać :P
Poważnie ... wróciłem ... padłem ... ale powstałem, jak mówi jedno z haseł w znanej reklamie ;) Wstałem i chociaż bardzo mi się nie chciało, wybrałem się biegać i swoją godzinkę zrobiłem ;)

Wracając się nieco niedzielę spędziłem na rowerku ... zrobiłem 50 km, ale relację z tego wydarzenia przedstawię razem z fotkami, jak tylko uda mi się zmusić do zgrania ich na pc :P



Pozdrawiam ruchoczytaczy i ruchoczytaczki ;)


Share This

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz