Jak to ostatnio można zaobserwować czytając m.in. inne blogi biegowe ostatni okres nie jest w żaden sposób motywujący do treningów. Tym bardziej się cieszę, że wczoraj udało mi się wyciągnąć dupsko z domu i wybrać się na wybieganko.
Z okazji meczu Górnik - Piast musiałem nieco zmodyfikować trasę biegu, żeby w zęby nie dostać gdzieś, las również odpadał, bo śniegu nie ma, ciepło do tego i jest chlapa ;)
Postanowiłem udać się na osiedle Kopernika przez Korfantego. Dla tych, którzy nie są z Zabrza powiem tylko, że teren dośc trudny, bo praktycznie cały czas pod górę ;) No nie powiem, nie było to motywujące, ale dałem radę ;)
Ciekawa anegdotka, która poprawiła mi humor wczoraj:
Biegnę sobie i widzę na słupie nowe wynalazki - znak z agatką wyświetlający prędkość + zwolnij/dziękuję. Biegnę sobie spokojnie, gdy nagle znak do mnie mówi 12 km/h Dziękuję :)
Uff, poprawił mi się humor, bo myślałem, że przekraczam prędkość w terenie zabudowanym ;)
Wczorajszy trening przebiegał również pod znakiem testowania aplikacji RunKeeper. W sumie fajna, w sumie zawiera programy treningowe, ale liczyłem, że bardziej będzie się ze mną porozumiewać głosowo, aniżeli zmuszać mnie do patrzenia w ekran ;) Cóż, zostanę chyba dalej fanem Sports-Trackera na Symbiana ;)
Po treningu postanowiłem jeszcze poćwiczyć łapki, pomachałem ciężarkami z 20 minut, co by mi bice nie oklapły do końca ;)
A teraz uwaga ogłoszenie !!! :
Posiadam zakwasy i chętnie oddam je w dobre ręce, ewentualnie nogi. Jeszcze na gwarancji, nabyłem je wczoraj, ale jakoś mi nie odpowiadają ;)
Odbiór wyłącznie osobisty ;)
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz