Uzależniony od ruchu

Zakopane 2013 dzień drugi :)

Zgodnie z obietnicą nadszedł czas na kolejną część opisu wycieczki ;) Wycieczki, która na długo zostanie w głowie ;) Po której Morskie Oko nie robi już wrażenia ;)

            Dzień drugi zaczął się dla nas o 7 rano ;) Nieco zmęczeni wczorajszymi wędrówkami zjedliśmy śniadanie, zapakowaliśmy plecak i wybraliśmy się na parking Morskiego Oka. Tam odstaliśmy 20 minut w kolejce, zapłaciliśmy 20 zł i byliśmy gotowi do wyprawy. I znowu zdziwienie, spotkaliśmy nasze znajome z Gęsiej Szyi !! :) W miłym towarzystwie dotarliśmy aż do Wodogrzmotów Mickiewicza ;)



          Szybka foteczka wszystkich Pań i nadszedł czas na rozdzielenie się. Każdy swoim tempem poszedł dalej ;)




         Trasa prowadziła szlakiem zielonym, następnie niebieskim, by doprowadzić nas nad Morskie Oko




       Trasa prowadziła po dość kamienistej, aczkolwiek przyjemnej trasie ;)









         Krótka pauza na zamoczenie zmęczonych ciężkim butem stóp, oraz posilenie się ;)





     I zaczynają się niesamowite widoki ;)






        Niespodzianka, czyli zmiana sieci na Słowackie Orange ;)



       Wodospad Siklawica i test wodoszczelności butów - przeszły test pomyślnie ;)



        I to uczucie, kiedy taka moc za Tobą, a woda kapie Ci po plecach ;) Wygląda słabo - zobacz następne zdjęcie ;)









        Zmiana szlaku z zielonego na niebieski odbyła się przy schronisku w Dolinie 5 stawów. Miejsce niesamowite, jednak jak się potem okazało, było jeszcze piękniej. Co mnie zdziwiło ? Ceny, jak zwykle - woda 1,5 litra / 6 zł. Jednak kiedy poznałem sposób w jaki dostarczają wszystko do góry zmieniłem zdanie. 




        Lina - no właśnie - zwykła lina ;) Towar dowożony jest Quadami do tego momentu, w którym stoimy, a następnie liną widoczną na zdjęciu wszystko jest transportowane do tego małego schroniska widocznego na końcu liny ;) Wcale mnie już nie dziwiły ceny ;) 


Po wejściu w dolinę 5 stawów pierwszy przystanek to Wielki Staw Polski. Miejsce magiczne ;) 




        Następny przystanek to Przedni Staw Polski kawałek za schroniskiem PTTK. Widok niesamowity, woda nieskazitelnie czysta .... i zimna ;) Jako jedyny zdecydowałem się na zamoczenie nóg ;) Po wejściu wiedziałem dlaczego nie było chętnych .... woda była tak lodowata, że minuta stania i miałem białe z zimna stopy ;) Reeewelacja ;) 










       Krótki postój w schronisku, toaleta, uzupełnienie zapasów i w dalszą drogę, szlakiem niebieskim w stronę Morskiego Oka.








      Jeszcze w drodze zdjęcie na tle Przedniego Stawu Polskiego w Dolinie 5 stawów i można iść dalej




Jak to bywa w Tatrach - iść w górę ...






 .... i w górę ;)







       Na górze chwila przerwy i dobry uczynek. Para z Bydgoszczy chwilowo zmuszona była do postoju z uwagi na kolano Pani. Zabrali maść, ale nie zabrali opaski. Jako przygotowani zawsze na wszystko posiadaliśmy opaskę, podzieliliśmy się nią i dzięki uczynności miał nam kto zrobić zdjęcie na szczycie ;)

Świstowa Czuba 1763 m.n.p.m







       Dalej już było tylko w dół. Następny przystanek - Kępa 1683 m.n.p.m i widok już na Morskie Oko.





           Jak się okazało w trakcie spaceru wchodzenie było łatwiejsze niż schodzenie. Niebieski szlak faktycznie okazał się trudniejszy od zielonego ;)
Sama droga z Kępy do Morskiego Oka była dość męcząca i wymagająca. Ważne, że nie szliśmy sami, było wesoło ;)

           Podsumowując szlak - wejście do góry dość trudne, nie tyle technicznie, co kondycyjnie. Droga dość mocno kamienista, ale o to właśnie w górach chodzi. Widoki po prostu nieziemskie !!! ;) Bez wysokich butów bym się nie wybierał ;) Zrobione 43 km pieszo. Najmniej przyjemne okazało się podróżowanie piechotką asfaltem między Morskim Okiem, a parkingiem, jednak nie dało się tego uniknąć, siły już nie pozwalały na dreptanie szlakami ;) DO tego złapał nas lekki deszczyk, który szczerze mówiąc po tym wszystkim był dość przyjemny ;) 

Poniżej podsumowanie trasy ze Sports-Trackera.



            No i na koniec i zwieńczenie całości zdjęcie Morskiego Oka. Po całej trasie nie zrobiło już na nas takiego wrażenia, jakie robi zwykle ;) Jednak nie mogliśmy nie zaliczyć i tego punktu widokowego. Jak to we wszystkich miejscach łatwo dostępnych - mnóstwo ludzi, czyli miejscówka nie dla mnie ;)





Wracając zaczepiliśmy o Słowację, ale to tylko tak "na szybko" ;) 






Drogi mają na pewno lepsze niż my :D




 Góry mają równie piękne ;)






Następny trip na przyszły rok to Czarny Staw pod Rysami -> Rysy ;) 


Już niedługo 3-cia część opisu wyprawy w góry, czyli co wyszło z wyprawy na GubałówkęKasprowy Wierch i powrót do domku ;) 

Share This

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz