....A jednak jest się czym pochwalić.
Postanowiłem wczorajszy trening spędzić samotnie, bez K. zresztą chyba i tak była w pracy, bo nie pisała :D
Wybrałem się dość leniwie, ale koniec końców 11 km zrobione i znowu z czasami podobnymi do życiówek, także nie jest źle ;)
Okazało się, że ostatni "brak formy" to nic innego jak zbyt grube ubieranie ;)
Wczoraj przy 5stopniach założyłem tylko koszulkę, bluzę, chustę i czapę ;) no i rękawiczki, ale tylko przez pół treningu ;) Komfort cieplny był super.
Jak wróciłem do domu, to miałem rosę na plecach :D Masakra ;)
Oprócz rosy nabawiłem się znowu pęcherzy na palcach u nóg :D popularnych "blaz", to jest normalnie jakaś tajemnica :) Raz się pojawiają, raz nie ;)
A dziś niestety nie treningowo... dziś zakupowo ... czyli trening psychiczny.
Obiecałem sobie, że jak w przyszłym roku obronię dyplom mgr. to wybieram się na siłownię, tak, czas wyrzeźbić trochę brzuch, oraz inne okolice :D
Do lata będzie taka forma, że się zdziwicie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz