Uzależniony od ruchu

Nie zakładajcie kalesonów ...

... Tak, dobrze czytacie tytuł :) Rozprawa będzie generalnie na temat sposobu ubierania się podczas biegów. Z góry zaznaczam, że doświadczenia wywodzą się tylko z mojego doświadczenia nabytego przez okres biegania.

Otóż, wybrałem się dziś pobiegać. Ograniczam ostatnio treningi, ponieważ brakuje czasu, staram się przynajmniej o dwa treningi tygodniowo.

Udało mi się dziś wyciągnąć K. na bieganie i jak to zwykle z Nią bywa, dała mi popalić. 11,5 km zrobione.

Skąd moja refleksja na temat ubioru ? Otóż, byłem ostatnio biegać przy -6 stopni i jak zresztą pisałem było mi dosyć komfortowo. Dziś wybierając się zobaczyłem na termometrze wychodząc -2. Postanowiłem się ciepło ubrać i wprowadziłem do mojego stroju kalesony, rajtki, jak kto woli. Z braku bielizny termicznej myślałem, że będzie dobrze. Otóż nie :) Nie było, albo było, ale przez 5 km ;) W dalszej części dość mocno się przegrzałem, do tego stopnia, że wypociłem 2kg wody :D

Ogólne moje przemyślenia dotyczące temperatur:

temperatura
zestaw
10 - 5
b
5 - 0
k + b
0 - (-4)
b + w + 2*s + ch + c + r
(-4) - (-6)
k + b + w + 2*s + ck + c + r         

LEGENDA:
 k - koszulka
b - bluza
w - kurtka wiatrówka
c - czapka
ck - kominiarka
r - rękawiczki polarowe
s - skarpety
ch - chusta pod szyję      

Powyższa "tabela" to wykaz moich odczuć wyuczonych podczas biegów. Do całego ubioru dochodzi jeszcze sprawa rękawiczek, która jest sprawą indywidualną. Ja mam zawsze ze sobą, raz mi są potrzebne, raz nie. Ważne, żeby w czasie treningu nie spocić dłoni i nie ściągnąć rękawiczek, bo szybko zamarzną paluchy ;)

Osobiście staram się ubierać według tej piramidki, która na szybko została przeze mnie stworzona ;)

I na sam koniec dla wytrwałych najlepsze hasło przechodnia:

"Ty Ją na ręce weź, a nie ciągnij za sobą" ... 

Tym pozytywnym akcentem na dziś kończę ... ;) Pozdrawiam i do zobaczenia w biegu


Share This

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz